środa, 12 września 2007

Apel w sprawie świstaka

Rodacy!

W tym gorącym, przedwyborczym okresie, jak grom z jasnego nieba, gruchnęła na nas wieść z niedalekich Alp - Świstak już nie zawija w sreberka!!!

Pamiętacie jeszcze to sprytne, futrzane stworzonko, będące chlubą i symbolem górskiej manufaktury? Czy przypominacie sobie jak sprawnie poruszały się jego małe łapeczki, kiedy pochylony nad taśmą produkcyjną z wdziękiem wyrabiał sreberkowe normy? Któż z nas nie zapałał sympatią do tej wzruszającej postaci?

Światowy czekoladowy koncern bezpardonowo pozbawił go pracy! Pod przykrywką wygody i praktyczności nowych opakowań, zrezygnował z tradycyjnych sreberek, tym samym odbierając zajęcie ruchliwym świstakowym rączętom. Wypuścił w świat radosną informację o papierowej nowince, nie wspominając słowem o losach swego najlepszego pracownika.

Czy taka manipulacja nie jest nam znajoma?

Czy nie jest to świadomie zastosowana polityczna taktyka ukrywania prawdy pod pozorami sukcesów?

Czy tak wygląda prawo i sprawiedliwość???

Świstak - nasz bohater. Nadzieja na spokojną pracę. Bez szkodliwych czynników, bez mobbingu i molestowania. W pięknych okolicznościach przyrody. A jeśli jego rodzinne korzenie sięgają tatrzańskich ostępów? Załóżmy, że ojciec lub dziad naszego bohatera porzucił swą norkę pod Kasprowym i ruszył w Alpy w poszukiwaniu lepszego losu... A teraz jego potomek cierpi z powodu bezwzględnej polityki kadrowej germańskiego pracodawcy. Czyżby - kierując się słowami znanego polityka - niemiecki rząd przemyślał swoją powściągliwość wobec Polski?

Nie pozwólmy aby ten skandal przeszedł bez echa. Koniec z aferami, które przepadają w bagnie codzienności. Czas zadać sobie podstawowe pytanie - czy chcemy żyć w świecie, w którym tak traktuje się boskie stworzenia? Gdzie jest Świstak? Czy zapewniono mu trzymiesięczna odprawę? A jeśli był pracownikiem sezonowym lub, co gorsza, zawijał czekoladowe sreberka na czarno, kto zajmie się jego marnym losem?

Komitet Obrony Świstaka apeluje do was, drodzy Rodacy - pomóżmy Świstakowi. Porzućmy nadzieję, że w tej trudnej godzinie wesprze go rząd lub europarlament. Poruszmy Greenpeace i rodzimych ekologów! Zawieśmy nad Tatrami transparent - "Świstaku wróć". A może nad Doliną Rospudy? Tam nasz znużony bohater znalazłby ciszę i zasłużony spokój na pomostowej emeryturze. A jeśliby zechciał zaistnieć w najbliższych wyborach - stwórzmy mu partię pogodnych ludzi pracy. Rodacy - do dzieła!